Śródziemnomorskie inspiracje… Wraz z odejściem lata najbardziej nie mogę odżałować pomidorów malinówek, tych słodkich, aromatycznych i soczystych. Gdy słyszę od znajomych, że w Grecji i Hiszpanii wciąż panują letnie temperatury, robi mi się trochę smutno. I na pocieszenie ląduję w kuchni, z ostatnimi pomidorami (zimą będę używać przecieru), porami z działki teściowej, młodymi marchewkami, które urosły u nas w homeopatycznej ilości i czosnkiem, który wyhodowała moja babcia. Wszelki eklektyzm wskazany, a wynik może Cię zaskoczyć.
JAK TO ZROBIĆ?
Trzy lub cztery duże pomidory pokrój na kawałki, wrzuć na patelnię z kilkoma łyżkami zimnej wody. Duś je na wolnym ogniu, aż puszczą sok. Następnie dodaj szczyptę kurkumy, świeży majeranek, tymianek i rozmaryn. Dolej kilka łyżek oliwy i dopraw odrobiną trzcinowego cukru do smaku. Wrzuć do sosu pokrojone w plasterki marchewki, a następnie dodaj talarki z dwóch porów i 3-4 zmiażdżone ząbki czosnku. Wymieszaj całość i duś warzywa do miękkości, doprawiając po jakimś czasie całość świeżo zmielonym pieprzem, odrobiną ziół prowansalskich i kilkoma szczyptami soli.
Podawaj ze spaghetti (może być z żytniej mąki), z makaronem gryczanym lub z ryżem jaśminowym. Ten gęsty, warzywny sos pasuje właściwie do wszystkiego, również do quinoi i ziemniaków.